Wakacje to piękny okres, dzieci mają wolne od szkoły, dorośli wyjeżdżają na urlopy – aż chce się żyć! Niestety część z urlopowiczów zapomina jednak, że mają jeszcze innych członków rodziny – czworonogi.
Już nie raz pisaliśmy – czy to tutaj, w ramach artykułów na stronie czy na facebooku – o tym, że adopcja, czy kupno zwierzaka musi być odpowiednio długo i dobrze przemyślane. Najczęstsze pytania na jakie musimy sobie odpowiedzieć przed wprowadzeniem się do nas czworonoga, to:
- Jaki typ charakteru/rasa psa do mnie pasuje? (czy szukam psa kanapowego, stróżującego, czy lubiącego aktywność fizyczną)
- Co będzie robił pies kiedy będę w pracy?
- Czy jestem gotowy na zniszczenie mebli? (powiedzmy sobie szczerze: jest duża szansa, że pies zostający po raz pierwszy sam w mieszkaniu może coś zniszczyć, nie jest to regułą, ale nie stosując klatki takie ryzyko zawsze istnieje)
- Czy jeśli wyjadę na wakacje pies będzie miał z kim zostać/będzie miał się kto nim zająć?
- Co w razie niezapowiedzianego wyjazdu? (nagła delegacja, choroba, wyjazd do szpitala)
Ale dlaczego o tym wspominamy? Co roku w tym okresie do schronisk trafia tysiące psów. Ludzie kupują (w prezencie lub nie) i adoptują zwierzęta, z którymi nie ma co zrobić podczas urlopu. Psy lądują więc w lasach, są wyrzucane z jadących samochodów bądź porzucane z dala od domu.
Od czerwca trafiło do nas 20 psów w różnym stanie i wieku. Jedne z początku agresywne, inne z pustym spojrzeniem, bez ruchu, jakby nie wierzyły w to co się stało. Najgorsze w tych porzuceniach jest to, że mamy falę upałów, temperatury powyżej 30*C, porzucony pies nie zawsze ma dostęp do wody, przez co znajdujemy je skrajnie wycieńczone i odwodnione.
Bierzmy odpowiedzialność za swoje czyny. Pamiętajmy, że lepiej przemyśleć adopcje i w razie wątpliwości nie przygarniać zwierzaka niż porzucić go w lesie.